Rozmyślania o Męce Pańskiej
Magdalena Mortęska zrozumiała, że śmierć Chrystusa, właśnie dlatego że została przyjęta z posłuszeństwa i miłości, staje się drogą ku pełni chwały. Cierpienie i męka Chrystusa chronologicznie trwały niewiele godzin, ale Magdalena rozumie, że jest to kulminacyjny moment ziemskiego życia Jezusa. Za każdym razem, kiedy sprawuje się Eucharystię i sprawuje się zwłaszcza sakrament pojednania, głosi się sens i owoc tego cierpienia.
Czytając rozmyślania, czujemy jakby Magdalena nie chciała pogodzić się z faktem pewnego ograniczenia naszej „biblijnej” wiedzy o Jezusie. Korzysta z apokryfów, przekazów świętych, prawdopodobnie znała listy św. Katarzyny Sieneńskiej, które w przekładzie polskim nie były jeszcze opublikowane, także biografie św. Katarzyny, zna też apokryfy bliżej nieokreślone, gdzie jest mowa o zemdleniu Matki Bożej pod krzyżem oraz o ilości razów, które spadły na Chrystusa. (…)
Kiedy dzisiaj mówimy o tajemnicach wiary chrześcijańskiej, to myślimy o tajemnicy Trójcy Świętej, tajemnicy Wcielenia i Odkupienia. Jednak w średniowieczu i w XVI wieku słowo „tajemnica” oznacza czyny Jezusa. Na przykład ćwiczenia ignacjańskie nazywają „tajemnicą” każdą scenę ewangeliczną, poddaną kontemplacji. (…) Wczytując się w myśl Ksieni Mortęskiej, odkrywamy, że taki sposób rozumienia „tajemnic” nie może być powierzchowny, tzn. nie może zatrzymać się jedynie na ludzkiej naturze Jezusa. Cokolwiek On mówi, cokolwiek On czyni, On jest Synem Bożym. I to nadaje głębię spojrzeniu Magdaleny. Nie mamy tu do czynienia z ludzkim bohaterem, który poświęca się dla innych, ale jest swoistą drogą dotarcia do Boga w Trójcy Jedynego: Ojca, Syna i Ducha Świętego. (ks. prof. Mirosław Mróz)